Czy jeśli przeczytasz kilka pierwszych zdań, rozpoznasz o jakiej chorobie jest mowa?
Mój wpis zbudowałam na historiach wielu dziewczyn, oraz artukułów które miałam okazję przeczytać. Pokazałam składową ich walki z chorobą.
Od
zawsze byłam tą, która nie przepada za wychowaniem fizycznym w szkole . Nie dlatego, że nie lubię sportu. Po prostu wszystko mnie bolało. Podczas miesiączki słyszałam, że niedysponowanie nie jest przyczyną zwolnienia z zajęć sportowych. Jednak ból podczas miesiączki odbierał mi świadomość. W dziwnym poczuciu bólu żyłam sobie i dorastałam. Przyszedł czas na bycie dorosłą. Mąż zawsze wspierał mnie w każdym moim kroku, nie mógł jednak zrozumieć, że sex nie jest dla mnie naturalnie przyjemny. Podczas wielu wizyt u ginekologów, wielu rozmów z lekarzami opowiadałam o bólu, który potrafi pochłonąć moje życie w całości.
Otoczenie zaczęło traktować mnie jako, kogoś kto jest ciągle chory. Hipohodryczka jakaś – słyszałam za plecami. Nawet nie miałam siły się tłumaczyć. Odwracałam się na pięcie z poczuciem niezrozumienia i wstydu. Z poczuciem krzywdy. Zaczęłam myśleć, że może rzeczywiście, tak wygląda dorosłe życie. Może rzeczywiście zawsze ma boleć całe ciało. Po kilku latach dowiodłam, że wszyscy się mylili. Że zdrowy człowiek funkcjonuje bez bólu. Trafiłam do lekarza, który w końcu oznajmił – ENDOMETRIOZA! To nie był koniec walki. Trafiałam kolejno, do lekarzy którzy nie mieli wiedzy jak mi pomóc. Radzili – zajście w ciąże, ale jak tu zajść w ciążę skoro się nie da. Tyle lat już próbujemy i nic! W końcu zachodzę w ciążę z pomocą metody In vitro. Choć posiadanie potomstwa jest najpiękniejszym darem na świecie, to niestety mnie nie pomaga w dolegliwościach. Choroba się wzmaga. Dlaczego mówili, że będzie lepiej?!
Mówili tak – bo nie wiedzieli co mówią. W naszym kraju wciąż brakuje specjalistów w tej dziedzinie, a jeśli są to traktowani są po macoszemu. Brakuje informacji dla kobiet, które przez lata żyją w nieświadomości tego co dzieje się z ich ciałem. Nikt im nie mówi, jak sobie z tym radzić i gdzie szukać pomocy.
Mnie się udało. W końcu trafiłam na dobrego lekarza. To on uświadomił mi, że sex nie boli. To on uświadomił mi, że mogę zacząć żyć bez bólu.
Choć dziś żyję bez macicy i jajników i to żyję bez bólu. Gdyby ktoś powiedział mi wcześniej, że da się żyć bez bólu – nie uwierzyłabym.
Są miejsca, które skupiają wokół siebie ludzi świadomych. Ludzi którzy marzą o informacyjnych kampaniach społecznych. Ludzi, którzy służą wiedzą. Poradzą gdzie się udać w razie pytań, które nurtują wiele z nas. Ludzi, którzy sami przeżyli swoje dramty i mają swoje historie o bólu i odrzuceniu.
Jeśli wydaje ci się, że masz podobne problemy zgłoś się do nich.