
ENERGYLANDIA – spełnij marzenie dziecka + porady.
Energylandia przepełniona jest atrakcjami dla najmłodszych. Dziesiątki atrakcji przygotowane są w taki sposób, żeby nawet najmłodsze dzieci mogły wraz z opiekunem przeżyć przygodę życia. Pisząc “przygodę życia” kompletnie nie koloryzuję.
Ten artykuł postaram się stworzyć w formie poradnika. Tak, aby odpowiedzieć na pytania – jak się przygotować, co wziąć, a czego nie brać, co polecam, a czego niekoniecznie.
Zacznę od informacji o podróży. Wielu z was powie, że dotarcie do celu samolotem jest kompletnym burżujstwem. My jednak podliczając pociąg stwierdziliśmy, że nie jest nim na pewno. Mieszkamy w Ustce, więc trzydniowy wyjazd na południe Polski zabrałby nam radość, ze względu na zmęczenie. Samolot z Gdańska do Krakowa kosztował 1200 złotych dla czterosobowej rodziny. Samochód i hotel zamawialiśmy jak zwykle, na Booking.com . Spaliśmy w Hotelu Olimpijskim w Oświęcimiu.
PO DRUGIE najlepsze, w co możesz się zopatrzyć to torebka – nerka na pas. Na większości atrakcji plecak jest niedozwolony. W nerce miałam telefon, trochę pieniędzy, chusteczki i kilka rzeczy dla dzieciaków, które przydają się podczas stania w kolejkach. Plecak mieliśmy ze sobą, ale zostawiliśmy go w szafce do przechowywania. Bardzo fajnie zorganizowane szafki ułatwiają życie rodzicom. W plecaku mieliśmy oczywiście ręczniki i inne gadżety przeznaczone do aquapqrku, który oczywiście jest na terenie Energylandii. Możesz również zaopatrzyć się w napoje oraz kanapki, jeśli nie chcesz wydać za wiele na posiłki.
PO TRZECIE weź coś dla dzieci. Kolejki bywają dość długie. W tym czasie możesz umilić czas dzieciom. Polecam wziąć wszystko, co przyjdzie ci do głowy a jest małe na przykład kredę, karty piotruś itp. Przed przyjazdem naucz dzieci bawić się w : “papier, kamień i nożyce” , “onse-madonse-flore…” oraz wszystkie inne które pozwolą ci na chwilę spokoju w kolejce. Ja w nerce miałam nawet dwa ołówki z ikei i karteczki. RADA: Pamiętaj – z chusteczek i folii po kanapkach da się zrobić kwaitki i dinozaury 😉 .
PO PIĄTE – jedzenie. Resteuracji jest pełno. Jest w czym wybierać. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Pamiętajcie, że około 13 wszyscy tłumie ruszają na obiady. Warto przeczekać lub zjeść wcześniej. W czasie pory obiadowej, kolejki do atrakcji robią się minimalnie mniejsze. My jedliśmy obiad w restauracja Formuła 1 i szczerze mówiąc nie polecam. Tłumy ludzi, a jedzenie bardzo słabe. RADA: Rozglądajcie się już od wejścia, wtedy na pewno dobierzecie restaurację dobrą dla Was.
PO SZÓSTE najlpeszymi naszym zdaniem atrakcjami dla dzieciaków były – kolejka ŚmiejŻelki oraz Toffiefie. To właśnie na te dwie kolejki poświęciliśmy trochę więcej czasu.
PO SIÓDME przygotuj się na szaleństwo w aquaparku. Woda bardzo ciepła. Szaleństwo gwarantowane.
Wybaczcie mi słabej jakości zdjęcia i filmy, ale było tak fajnie, że szkoda mi było czasu robienie artystycznych zdjęć 🙂 .