FELIETONY - z przymrużeniem oka

MAŁOMIASTECZKOWY HIT.

Kochanie, zamknij na chwilę swój sklep i błagam cię, uśpij Maksa w wózku, bo ja pilnie muszę jechać coś załatwić – mówi małżonek błagalnym tonem. Hanię też ci muszę zostawić – rzuca kolejne spojrzenie “spod psa”. Spoko – odpowiadam bez kompletnie żadnych pretensji. Rzucam bez pretensji, bo jeszcze nie wiem co mnie czeka. Oj, dawno nie próbowałam uśpić syna w ciągu dnia i to jeszcze w wózku, a… i jeszcze w środku sezonu w najczęściej odwiedzanym kurorcie w Polsce – Ustce. “Wieszam moją standardową karteczkę “Jestem w terenie” i optymistycznie wpisuję, że będę za pół godziny. Dobra, jest pierwszy sukces  Maks usiadł wózku. Będzie dobrze . Idziemy. Łał mamo, zobacz wesołe miasteczko – krzyczy Hania pełna podziwu. Maks wychyla głowę – gdzie? Hania proszę cię, nic nie mów przez chwilę, bo on ma usnąć. Żar leje się z nieba. Mamo, nie mogę już, nie wytrzymam, gorąco mi, nogi mi się palą, stopy puchną, ręce opadają. Jest za gorąco, chcę wracać. Pić mi się chce, …i jeść też, kupisz mi loda? Maks choć już na wpół śpiący wychyla głowę – ja też chcę loda. Mówiłam ci córeczko, nic nie mów bo będziemy krążyć tak jeszcze godzinę, albo dwie. Mamo, zobacz gniotki. One są super. Kupisz mi?! Cicho córeczko, wykupię pół Ustki, jeśli tylko wytrzymasz jeszcze chwilkę. Dobrze mamuś – odpowiada na wpół żywa z gorąca córka. Idziemy dalej. Mijamy watę cukrową – Maks się budzi. Automaty z zabawkami – Maks ożywa. Stragany z chińskimi zabawkami.   Wielkie samojezdne motory budzą syna na dobre.  Trzydzieści stopni w cieniu, sama już nie daję rady. Idziemy do lasu. Uff cień. Cisza, spokój. Zapraszamy do super parku rozrywki. Rozdajemy lody  – słychać z megafonu. Maks podnosi głowę. Lody? Mamo, chcę loda. Stoję po środku leśnej ścieżki. Czuje, jak mózg mi paruje. Nie wytrzymam, śpij już. Mamo? Spogląda na mnie Hania swoimi wielkimi oczami. Już wiem, że powie coś, z czego nie będę zadowolona. Już wiem, że mózg wypadnie mi zaraz na ścieżkę i ucieknie w las. Tak, kochanie? – pytam ze strachem. Muszę szybko do toalety. Wtem zza wózkowego daszka wychyla się Maks i mówi … JA TEŻ!

Mój mózg ucieka w popłochu.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.