WYMARZONE BEZPIECZEŃSTWO
Maks, nie biegnij, błagam zatrzymaj się! Tam jest ulica, możesz wpaść pod samochód. Podbiegam z krzykiem do syna, siedzącego na małym rowerku bez pedałów. Nie panuję nad emocjami. Dlaczego po raz kolejny mi to robisz, dzieciaku? – pytam trzylatka. On patrzy na mnie niebieskimi oczami, wzrusza ramionami i mówi – nie wiem. No tak. Co to w ogóle było za pytanie ? To tak, jakbym zapytała mojego trzylatka ile to jest 45×68. On się bawi, a moja w tym głowa, żeby bawił się bezpiecznie.
Nie – nie możesz iść do sklepu sama – mówię do mojej pięciolatki. Jesteś jeszcze za malutka na samotne spacery. Mamo błagam cię, nie dramatyzuj. Sklep jest naprawdę bardzo blisko – odpowiada mój zbuntowany anioł. Dla niej to wyraz samodzielności, a dla mnie strach w oczach i przerażenie. Dla niej coś najważniejszego w życiu, a dla mnie… strach w oczach i przerażenie . Dobrze idź – mówię, bo wiem, że muszę ją nauczyć samodzielności. Wychodzi więc z klatki, a ja czołgam się pod murkiem przy wejściu do bramy. Ja 35-cio letnia, dorosła, poważna, leżę na kostce brukowej, a po moich plecach przechadzają się mrówki i inne niezidentyfikowane owady. Hania odwraca głowę w moją stronę, kładę policzek na ziemi. Sąsiad akurat pali fajkę na balkonie i krzyczy do mnie z uśmiechem – wojna jakaś, że się czołgasz? Patrzy na mnie z politowaniem. Łatwo mu mówić, nie ma jeszcze dzieci, więc nie zrozumie. Hania wchodzi do sklepu, a ja biegnę w stronę witryny. Łzy napływają mi do oczu. Moja córka jest taka dorosła. O nie, wraca! Dwoma wielkimi susami dobiegam do murowanej ławeczki i niczym agent 007 robię przerzut przez bark i wskakuję za ławkę. Co tu robić? Ona wraca, a ja jestem za nią. O, spadły jej bułki. Całe szczęście. Moja jedyna szansa. Biegnę za żywopłotem i wskakuję do klatki w ostatniej chwili . Wbiegam do domu i staję w kuchni przy blacie. Z uśmiechem witam bohaterkę w domu. Jestem mamo, byłabym szybciej, ale bułki mi wpadły do kałuży. Zjesz takie, mokre mamusiu? Yyyy… jasne kochanie, na pewno nie jest z nimi tak źle. Tylko mamuś… – zaczyna córka. Mi, to daj tę suchą, ok? Jasne – odpowiadam. Mamo, a co ty jesteś taka brudna? Jakbyś się tarzała w błocie. Przebierz się, bo się przeziębisz. Spuszczam głowę w dół i odpowiadam – dobrze córeczko, masz rację.
Dbasz o bezpieczeństwo swoich pociech na każdym kroku. Pomyśl, że możesz zrobić jeszcze więcej. Firma RECARO, wprowadza na rynek nowy standard.
Karta informacyjna Dziecka (w skrócie KiD).
Jest to rewelacyjny w swojej prostocie produkt, który ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa dziecka podróżującego w foteliku samochodowym.
Produkt jest w formie prostej naklejki, na której znajdują się podstawowe informacje o dziecku.
Takie informacje są bardzo cenną wskazówką dla ratowników medycznych, podczas ewentualnego wypadku, a co za tym idzie częstym brakiem kontaktu z opiekunami dziecka.
Moje dzieci już mają wypełnione naklejki i przyklejone do fotelików.
Teraz kolej na WAS!
Pamiętaj możesz zrobić dla swojego dziecka jeszcze więcej.